top of page
  • Instagram
Szukaj

Bez Filtra, Bez Litośći

  • Zdjęcie autora: Szymon Paszko
    Szymon Paszko
  • 30 kwi
  • 2 minut(y) czytania

Witaj. To nie jest blog. To krzyk o sens, i kilka zdjęć po drodze



Jeśli wszedłeś tutaj z myślą, że znajdziesz złoty klucz do łatwego życia —

zgiń, przepadnij, odwróć się na pięcie i wróć do swoich ciepłych, bezpiecznych iluzji.

Ten świat nie jest dla Ciebie.

Nie tu.


Tutaj nie karmimy duszy słodkim budyniem sukcesu.

Tutaj ją rzucamy w ogień, dobijamy młotem niepewności i obserwujemy, jak albo się odradza, albo zamienia w popiół.


Jeśli myślisz, że wystarczy przeczytać mądrą radę w necie i nagle wszystko stanie się jasne, to od razu ci powiem:

To mit. Wygodny. I cholernie szkodliwy.




Nie będzie łatwo.

Nie będzie przyjemnie.

Będzie bolało.

Będzie brzydko.

I będzie warto.


Będziesz walczył o każdy skrawek swojej własnej odwagi.

Będziesz szedł pod prąd, wśród ludzi, którzy patrzą na ciebie jak na wariata.

Będziesz miał momenty, w których popatrzysz w lustro i pomyślisz: “Po jakiego chuja ja to robię?”


A potem, wśród tego całego bagna, zgliszcz, śliny i potu,

pojawi się mała, ledwo tląca się iskra.

I to będzie twoje.


Nikt ci jej nie dał.

Nikt ci jej nie zabierze.

Walka jest ceną, a płacisz ją codziennie.


Nie jesteś tu po fotopoezję i kapelusze na tle złotej godziny.

Jesteś tu, żeby zbudować siebie z błota, krwi i własnej determinacji.


Fotografia?

To nie jest spa dla wrażliwych dusz.

To jest pole walki.


To gorące światło bijące cię po oczach jak latarnia na kacu.

To modelka, której makijaż rozpuszcza się szybciej niż twoje złudzenia.

To plan zdjęciowy, który wygląda jak dzień po imprezie w piekle.

I ty —

z aparatem jak ostatnim mieczem w rękach,

który musisz opanować,

albo umrzesz w cieniu.



Pokażę ci, jak przetrwać sesję, która wali się jak Titanic po spotkaniu z losem.

Pokażę ci, jak z planu zdjęciowego, który przypomina strefę wojny, wyciągnąć obraz, który krzyczy, że istniejesz.


Nie będzie instrukcji typu „dodaj nutkę nostalgii w Lightroomie”.

Nie będzie magicznych presetów ani cudownych rozwiązań.

Będzie:

Pot, chaos i surowa rzeczywistość.


Będzie RAW, który waży więcej niż twoje wątpliwości.

Będzie kurz, brud i światło, które napierdala cię po twarzy bez ostrzeżenia.


I jeśli teraz czujesz, że chcesz się cofnąć —

cofnij się.


Ale jeśli czujesz to mrowienie w trzewiach —

ten łód, który mówi

„Ja chcę więcej, ja chcę walczyć, ja chcę tworzyć mimo wszystko” —

to witaj.


Witaj w świecie, gdzie każdy dzień to wojna o sens.


Fotografia to tylko broń.

Prawdziwe zwycięstwo to nie perfekcyjne zdjęcia.

To codzienna decyzja, żeby nie zostać kolejnym upadłym marzycielem.


Działaj. Kurwa, działaj.

Nie czekaj na idealny moment, bo on nigdy nie nadejdzie.

Nie czekaj na znak z nieba.

Ty jesteś swoim własnym znakiem.


Jeśli myślisz, że nie jesteś gotowy — to masz rację.

Nikt nigdy nie jest.


Ale chuj z tym.


Idź.

Upadaj.

Wstawaj.

Rób zdjęcia.

Twórz.

Żyj.


Bo jeśli ty nie wywalczysz swojego miejsca, zrobi to ktoś inny.

A świat należy nie do tych, co pierdolą o planach.

Tylko do tych, co działają wtedy, kiedy nikomu się już nie chce.


Więc rusz się.

Chwyć aparat.

I zacznij budować swój własny, brutalnie piękny świat.


Nie dla lajków.

Nie dla poklasku.

Dla siebie.

Dla życia.

Dla tej jednej, jedynej chwili, kiedy spojrzysz na swoje zdjęcie i pomyślisz:

“Tak, kurwa. To jestem ja.”



W połowie maja otwieram drzwi do świata, którego nikt nie chce pokazywać.

 
 
 

Comments


© 2023 Szymon Paszko

bottom of page